Aktualną mądrość etapu rozpoznajemy zwykle po zmianie dialektyki stosowanej przez propagandzistów.
W pierwszych dwóch latach wdrożenia projektu kowid, obowiązującym hasłem na sztandarach antycywilizacyjnej rewolucji było zdrowie, co jak wiemy zaowocowało masowymi zgonami pacjentów pozbawionych podstawowej opieki zdrowotnej.
Gremia ekspertów z powagą na twarzach próbowały w telewizorze namówić społeczeństwo aby „zaufało nauce” wiążącej sezonową grypę z zamykaniem lasów, co oczywiście zaowocowało pozbyciem się owych telewizorów przez pewną część bardziej rozgarniętego intelektualnie społeczeństwa.
Niestety jak to niegdyś podało Radio Erewań: „lepiej już było” i międzynarodowe organizacje przestępcze zaniechały już nawet elementarnej dbałości o pozory.
Nie kryjąc swych planów w publicznie dostępnych dokumentach, jawnie już określają iż celem podejmowanych działań nie jest ochrona zdrowia lecz skuteczne wdrożenie mechanizmów uzależniających możliwość funkcjonowania jednostki w społeczeństwie od posiadania cyfrowego dowodu posłuszeństwa.
Zadeklarować lojalność jako jeden z pierwszych pojechał funkcjonariusz zajmujący stanowisko ministra zdrowia, plując Polakom w twarz poprzez wycieranie sobie przestępczej gęby hasłem Solidarności, które jest dla nas bliskie i znaczące.
Poświęcają gońca by wziąć królową. Szach spodziewany jest najdalej na Boże Narodzenie ale oni nie rozumieją, że to pamiątka wydarzenia które już się dokonało i nie mogą go odwołać żadnym terrorem.
Mat należy zatem do Kogoś Większego (nawiasem mówiąc od początku świata do jego końca).
Jak wiemy z piramidy Masłowa, potrzeba poczucia własnej wartości pełni w tej hierarchii rolę znaczącą.
Nawet nieuświadomione poczucie bycia oszukanym na taką skalę, jest zbyt bolesne by psychika nie uruchomiła wachlarza mechanizmów obronnych, wśród których racjonalizacja, projekcja i w końcu wyparcie zajmą role wiodące.
Nie od dziś bowiem wiadomo, że łatwiej ludzi oszukać niż przekonać że zostali oszukani.
Nie dziwi zatem retoryka negatywnie oceniająca związek sceptycyzmu wobec zjawiska kowid ze sceptycyzmem wobec akcji przesiedleńczej, gdyż jest ona podnoszona przez środowiska gotowe do niedawna uznać że ich rodak może być jako obywatel drugiej kategorii pozbawiony słusznych praw.
Funkcjonowanie terminów typu „szur” czy „foliarz” dowodzi jednak, że ani w Polsce ani na świecie nikt nie ma prawa powiedzieć, że pozbawiony został możliwości edukacji i nie był ostrzegany przed konsekwencjami.
Od pierwszych dni „pandemii” organizowane były konferencje naukowców i lekarzy, którzy konsekwentnie zwracali uwagę na brak medycznych podstaw do zastosowanych przez polityków metod bronienia wirusa przed społeczeństwem.
Ostrzegali przed długotrwałymi konsekwencjami pozbawiania organizmu światła słonecznego, ruchu na powietrzu czy dopływu tlenu do krwiobiegu, wskazując spadek odporności na choroby jako naturalną konsekwencję absurdalnych z medycznego punktu widzenia zachowań.
Działalność edukacyjną wyjaśniającą szerszy kontekst pozamedyczny prowadzili publicyści i blogerzy jak Jerzy Karwelis, Stanisław Wielgucki czy działacze jak Grzegorz Płaczek oraz wielu innych.
Nawet piszący te słowa ku własnemu zaskoczeniu, uznany został za jednostkę tak dalece niebezpieczną dla wirusa, że stosownym okazało się skasowanie konta na platformie Facebook a nawet wszczęcie postępowania przed sądem Warszawa-Śródmieście 🙂
Niestety w ostatnich dniach wydaje się nasilać zjawisko, które może niepokoić.
Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że słuszną i uzasadnioną postawą jest wdzięczność parlamentarzystom (głównie Konfederacji, ale nie tylko, vide Pani Anna Maria Siarkowska) za odważną i konsekwentną walkę o wolność przez ostatnie dwa lata antycywilizacyjnej wojny wytoczonej rządzonym przez rządzących.
Jak również wielu wiernym przysiędze Hipokratesa lekarzom, którzy zgodnie z etyką zawodową nie zaprzestali leczenia pacjentów jak Włodzimierz Bodnar czy propagowania wiedzy jak Paweł Basiukiewicz, Piotr Witczak i wielu innych.
Czy chociażby prawnikom występującym w obronie prześladowanych, jak Katarzyna Tarnawa-Gwódź, Arkadiusz Tetela, Anna Kubala, Jakub Niezborała i inni.
To wszystko prawda, powinniśmy o tym pamiętać i wdzięczność wyrażać!
Słusznie krytykujemy poziom intelektualny, brak umiejętności samodzielnego myślenia, elementarnej autorefleksji czy kojarzenia prostych związków przyczynowo-skutkowych u osób wprowadzających do swych organizmów kolejne dawki eksperymentalnych preparatów genetycznych i liczących, że jeśli okażą posłuszeństwo to oni wtedy przestaną.
Jednak „odtrąbienie sukcesu” ponieważ „odpuścili” w sklepach (choć zachowali w ośrodkach zdrowia i jasno zostawili furtkę powrotu), może sugerować jakobyśmy łatwo zapomnieli, że na wybory w czerwcu 2020 już przecież wirusa pokonaliśmy i to na dobre cztery miesiące.
W obliczu wydarzeń wspomnianych na wstępie niniejszej refleksji oznacza to, że daliśmy uśpić nasz instynkt samozachowawczy, czyli uczyniliśmy dokładnie to czego się od nas oczekuje.