Wszystko ma swój czas

Kiedy spróbujemy sobie wyobrazić jak potężne poniesiono nakłady finansowe na projekt COVID oraz jak szeroko zakrojone działania podjęto w przestrzeni politycznej celem zdyscyplinowania prawie wszystkich rządów, wydaje się być jasnym że nie po to „pandemię” ogłaszano by ją teraz odwołać.
Nikt nie inwestuje po to by nie odebrać swego z nawiązką a chętnych do odcinania kuponów z pewnością nie zabraknie, zatem wydaje się że w ciągu następnych kilku miesięcy czeka nas sporo spektakularnych wydarzeń.
Ponieważ jak napisał Kohelet „Wszystko ma swój czas, i jest wyznaczona godzina na wszystkie sprawy pod niebem” cieszyć się mogliśmy w ostatnich tygodniach względnym spokojem.
Oto okazało się, że mimo zagrożenia stwarzanego przez wędrującą lasami i polami pielgrzymkę, takie np. uczestnictwo w wyborach jest „całkowicie bezpieczne” gdyż nie jest rozsądnym denerwowanie obywateli w czasie kampanii wyborczej.
Kanarki z ZTM i policjanci otrzymali prikaz zaniechania wręczania mandatów za niemanie maski a Sanepid wypuścił kilku nieszczęśników których testowa ruletka skazała na domowy areszt.
Media przestały już tak intensywnie atakować statystykami zachorowań słusznie podejrzewając zmęczenie materiału u odbiorców, którzy mimo „pandemii” nie potrafią przypomnieć sobie żadnej znajomej osoby która by zmarła i przestają mylić pojęcia zachorowalności i śmiertelności.
Ale jak odpowiedziało radio Erewań na pytanie „kiedy będzie lepiej” – lepiej już było.

Eksperyment socjologiczny przyniósł owoce które zaskoczyły nie tylko takich misiów o małym rozumku jak ja ale być może nawet samych jego organizatorów.
Społeczeństwa dały rządzącym relację zwrotną że w większości gotowe są już poddać się dowolnej demagogii a wieloletnia tresura poprzez media przygotowała je do podejmowania działań irracjonalnych.
Okazało się że poza nielicznymi wyjątkami nie ma nawet potrzeby używania wobec nich siły, ludzie dość ochoczo poddawali się propagandzie kierowani strachem, bądź „dyscyplinowali” bardziej niezależnych kierowani mechanizmami psychologicznymi.
Na naszym podwórku przećwiczyliśmy nawet przymiarkę do wariantu ekonomicznej segregacji poprzez skłonienie społeczeństwa do instalacji na telefonach przepustki do pierwszych miejsc w kolejkach do sklepów.
Wprawdzie Ministerstwo Cyfryzacji wyszło przed szereg chyba zbyt nerwowo bo projekt szybko ze strony zniknął ale deklaracja lojalności, gotowości i dyspozycyjności z pewnością została odnotowana.
Również i strona społeczna odnotowała komunikat, że przed białymi demonstrantami policja klękać nie będzie, co udowodniła skutecznie pacyfikując tzw. „protest przedsiębiorców”.
Czy pan Tanajno był pospolitym zadymiarzem czy był zadaniowany do wywołania otwartej konfrontacji tego się pewnie prędko nie dowiemy, niemniej jednak przypomniano nam starą zasadę „co wolno wojewodzie”.

Póki co establishment czeka na wynik amerykańskich wyborów by podsumować swój stan posiadania, bo prezydent Trump zaskoczył już kilkakrotnie obydwie strony i wydaje się być człowiekiem trudnym do rozszyfrowania i cokolwiek nieobliczalnym.
Po nich opadnie kilka kolejnych masek bo zwycięscy politycy spłacić będą musieli zobowiązania zaciągnięte na poczet swoich elekcji, czyli przyzwolenia na sprawianie wrażenia posiadania jakiejś konkretnej władzy.
Czeka nas wtedy swoista huśtawka epidemiologiczna polegająca na cyklicznym powtarzaniu luzowania restrykcji i coraz liczniejszych wybuchach „zarazy” oraz tłumaczeniu tych drugich tymi pierwszymi.
Naturalnie kolejne poluzowania nie obejmować będą sfer o znaczeniu strategicznym dla mechanizmów kontroli społecznej za to postrzegane zaczną być jako coś w rodzaju łaski ze strony rządzących.
Quis dedit possit exciperent (Kto dał może odebrać).
Eius est interpretari leges cuius est condere (Do tego należy interpretacja ustaw kto je stanowi).
Zaś pojawianie się kolejnych „szczepów” domagać się będzie obostrzeń twardszych niż dotychczasowe (skoro te się nie sprawdziły) oraz konsekwentnego zaakceptowania iż jedynym sposobem odzyskania możliwości w miarę normalnego funkcjonowania jest zaszczepienie całej populacji szczepionką która przez dyżurne „autorytety” medyczne oceniona zostanie jako ta właściwa i skuteczna.
Zmęczona tą huśtawką większość społeczeństwa ochoczo ustawi się w kolejce po przepustkę do wyjścia na miasto, pozwolenie na wyjazd, przyjęcie do pracy etc. – wyłapanie pozostałych nie będzie problemem bo nikt ich nawet nie ukryje.
W stosowne akty prawne i instrukcje obejmujące działania w stylu „przytrzymanie” wyposażone dostały wszystkie jednostki administracji państwowej nie wyłączając straży pożarnej.

Tak czy owak nasz rząd stanął właśnie przed zagwozdką, bo w przypadku zwycięstwa kandydata opozycji byłoby na kogo zwalać winę za dezorganizację funkcjonowania państwa.
Kolejne miesiące sprawowania władzy absolutnej będą wyzwaniem dla odpowiedzialności za realizację przedwyborczych obietnic.
Pomyślnego zdania tego egzaminu życzę z całego serca, doceniając wszystko czego dokonano dotychczas i chcąc wierzyć że to czego dokonać się nie udało, nie było skutkiem złej woli bądź nagannych moralnie postaw lub motywacji.

Dodaj komentarz