To nie są ćwiczenia

  • „niezaszczepionym trzeba maksymalnie ograniczyć pole manewru, jeśli będą chcieć żyć normalnie to mają się zaszczepić”
  • „Po prostu brak szczepienia powinien każdemu bardzo mocno ograniczyć funkcjonowanie w społeczeństwie. Nie może pójść do kina, teatru, na żadną imprezę, a nawet do większej galerii handlowej”
  • „popieram, nieszczepione dzieci powinny mieć zakaz wstępu do publicznych przedszkoli czy szkół”
    Nie. Nie są to tłumaczenia z niemieckich gazet AD 1938.
    Nie. Nie zredagowałem ich samodzielnie. Przekleiłem cytaty z kilku spośród dziesiątków komentarzy publikowanych przez Polaków w roku 2021 na portalach społecznościowych, bynajmniej nie promujących wcale faszyzmu; również deklarujących się jako patriotyczne i reklamujących np. portal Albicla.
    Nie. Nie pochodzą z kont prowadzonych przez boty. Z mających po kilka lat, obfitujących w fotografie i grona znajomych. Prowadzić je może osoba z sąsiedniej klatki lub działu w firmie.
    Nie. Nie piszę tego aby jątrzyć i dzielić. Zrobiono już w tym kierunku zbyt wiele i źródłem mojej troski jest, jakim to odciśnie się piętnem na życiu naszych dzieci.
    Bo jak do ziemi obiecanej nie mogło wejść pokolenie niewolników wołających: „Obyśmy pomarli z ręki Pana w ziemi egipskiej, gdzieśmy zasiadali przed garnkami mięsa i jadali chleb do sytości!”, tak wymrzeć musi pokolenie gotowe za hulajnogę elektryczną narazić dzieci na brak ich własnego potomstwa.
    Choć w mediach głównego ścieku wydarzenie nie przebiło się przez relacje z brudów życia „celebrytów” i statystyki z pozytywnych testów na kowida, to środowiska narodowe oddały niedawno pamięć ofiarom Rzezi Wołyńskiej.
    Rocznica skłania do refleksji nad przytoczonymi na wstępie cytatami i budzi uzasadniony niepokój o bezpieczeństwo Polaków, tym bardziej że zostali zdradzeni nie tylko przez władze państwowe ale również przez wielu hierarchów Kościoła.
    Podniesienie ręki na wartość w każdym narodzie największą, to znaczy na dzieci będące naturalną gwarancją przetrwania biologicznego, w bolesny sposób obnażyło fałsz deklarowanej troski o rodzinę czy życie od poczęcia do naturalnej śmierci.
    Rozpętana przeciw cywilizacji w 2020 roku III Wojna Światowa, wejdzie w decydujący etap kiedy my wspominać będziemy wybuch II WŚ.
    Szatan jednak nie będzie tym razem popychał ludzi do przybijania niemowląt na drzewach czy wycinania wnętrzności, bo jego słudzy dopracowali się metod zabijania człowieczeństwa tyleż „subtelniejszych” co efektywniejszych.
    Pomoże w tym rozwinięta w drugiej połowie XX wieku wiedza z zakresu genetyki, mundurem będzie lekarski fartuch a karabinem strzykawka.
    Ingerencja w kod genetyczny człowieka, w dodatku w świetle prawa i atmosferze troski o zdrowie, jest tym o czym eugenicy marzyli od dawna.
    Powszechnym błędem (być może sterowanym), jest postrzeganie głównego niebezpieczeństwa w dużej liczbie NOP oraz wywołanych szczepieniami zgonów.
    To naturalnie ogromne zło ale z innego punktu widzenia zjawisko zrozumiałe, zważywszy na tempo produkcji tej substancji i sposób aplikowania jej do ludzkich organizmów.
    Lecz to nie zwiększona umieralność jest głównym celem tych działań ani powodem budzącej niepokój stanowczości w ich egzekwowaniu.
    Jest nim przemiana człowieka w istotę zdolną funkcjonować jak robot lub zombie. Słuszności tej tezy wydają się dowodzić nie tylko przytoczone na wstępie cytaty ale również postawy i zachowania które nie domagają się aż analizy socjologa, lecz sami zaczynamy obserwować je w społeczeństwie a czasem nawet wśród znajomych i w rodzinach.
    Tak jak w przypadku wcześniejszych konfliktów zbrojnych, żądza władzy oraz gromadzenie zysków materialnych dzięki produkcji broni pozostaną istotnymi celami, choć tym razem bronią nie będą czołgi i samoloty lecz medykamenty niezbędne do podtrzymywania zniszczonego zdrowia.
    Wydaje się jednak, że rozpętującym wcześniejsze wojny zaspokojenie tych celów wystarczało; teraz stają się nimi destrukcja najgłębszych pokładów człowieczeństwa i zniszczenie cywilizacji, co wskazuje już nie na słabość i grzech tylko na opętanie.
    W poprzedzających XX wiek konfliktach, również to rządzący kreślili linie na mapach a na polach walki ginęli rządzeni, ale można było jeszcze postrzegać granice w orientacji wertykalnej.
    Nawet w czasie II WŚ zaznaczały się sojusze pomiędzy rządami narodów deklarujących odmienne wartości.
    Choć podobnie jak poprzednie konflikty ten ma wymiar globalny, to jednak dziś wyraźnie widzimy że zbieżne stanowisko wobec rządzonych zajmują rządzący we wszystkich państwach na świecie.
    Każe to postrzegać współczesne granice w orientacji horyzontalnej i patrzeć na obecny konflikt w kategoriach wojny sytych przeciwko głodnym.
    Docierające zewsząd niepokojące informacje powodują, że świadomi i odpowiedzialni ludzie z uzasadnioną obawą patrzą w przyszłość i często tracąc ducha sami radykalizują swoje postawy, np. wobec osób które uległy propagandzie strachu lub kierowane konformizmem bezrefleksyjnie realizują wolę demagogów.
    Poprzez nierzadkie pogardliwe oceny np. osób zaszczepionych, realizują de facto zaplanowany scenariusz wprowadzenia między ludzi podziału, zapominając o nadprzyrodzonych korzeniach takich działań.
    „Na świecie doznacie ucisku, ale miejcie odwagę: Jam zwyciężył świat” – odpowiada na te lęki Jezus na krótko przed własną męką i tych słów powinien trzymać się chrześcijanin patrząc na to, co przerażać ma prawo ateistę.
    Na progu sierpnia przypomnieć warto postawę przyjętą niegdyś przez Jana Romockiego wobec podobnego zła: https://liturgia.wiara.pl/doc/420355.Modlitwa-Bonawentury
    I choć dziś akurat życzenia powinienem raczej odbierać niż składać, to życzę nam wszystkim tej nadziei: https://www.youtube.com/watch?v=3tOZvDO1iSk
    Mimo iż każdy kolejny dzień przynosi wydarzenia skłaniające raczej do zwątpienia, wierzę że z niektórymi się jeszcze spotkamy.

Dodaj komentarz