Sława kowidowi


Ze statystyk wydaje się wynikać, iż tylu obywateli zwątpiło już w związek genetycznych preparatów mRNA z coroczną falą grypy, że aż zabrakło punktów szczepień do podpalania.
Wygląda jakby ciemny lud przestawał ufać, że są one dla jego zdrowia niezbędne bardziej niż zakaz wchodzenia do lasu; powodując zamiast tego coraz powszechniejsze objawy niepożądane oraz zgony.
Tak karygodna sytuacja, rodząca uzasadnione obawy o postęp w realizacji kolejnych etapów realizacji Agendy 2030, nie mogła nie zaniepokoić jej architektów.
Oto zatem przylatuje do naszego nieszczęsnego kraju sama śmietanka „mężów stanu” spieszących rodzimemu reżimowi przypomnieć zobowiązania, udzielić instrukcji i przypilnować realizacji planu.
Tymczasowo establishment znalazł zastępczego straszaka, by odwrócić uwagę od prawdziwej wojny trwającej od kwietnia 2020.
A na naszym podwórku np. od tego, iż Minister Zdrowia poleciał do ONZ zadeklarować postawę posłuszeństwa i lojalności wobec wdrażanej kontroli przez WHO nad polityką zdrowotną państw narodowych.
Musiała ona zostać dostrzeżona, skoro z instrukcjami przybywa prymus w klasie Klausa Schwaba, godny syn (ideowy, nie biologiczny) Fidela Castro Justin Trudeau, który zasłynął ostatnio wyprowadzeniem na ulice wojska przeciw swoim obywatelom i zuchwałą kradzieżą ich mienia.
Ponieważ do skutecznej dystrybucji eksperymentalnych preparatów genetycznych niezbędne są pozytywne wskazania testów PCR, wirus celebryta pojawił się naturalnie na Torwarze wraz z przybyciem uchodźców z Ukrainy, którzy jak wiadomo przodują w wyznawaniu foliarskich teorii spiskowych.
Ryzykując respiratorem kowidianie ruszyli jak w amoku za kolejną grzechotką podsuniętą im przed oczy przez telewizory, których nie wyrzucili mimo wielokrotnych ostrzeżeń ze strony bardziej świadomych rzeczywistości znajomych.
Rodzime Julki szybko zmieniły nakładki na profilowych z piorunów na ukraińskie flagi i ochoczo ruszyły w lans oraz oszukiwać swoje sumienia.
Jak bowiem wiadomo, najgorszy nawet bandyta i morderca nie przestaje być stworzeniem Boga, niezależnie czy w Niego wierzy, czy nie.
Jako w takim, złożone w nim zostało pragnienie bycia dobrym, na wzór Stwórcy. Zło jest w stanie z tym pragnieniem zrobić to, co z okiem Kay-a w „Królowej śniegu”.
Chętni wziąć psa ze schroniska dokonując jednocześnie aborcji, ludzie ci potrzebują czuć się dobrymi dla kogo(czego)kolwiek. Zło zadba by nie zauważyli swej obłudy.
Psycholog oszukać się nie da, wskazując iż są to w znakomitej większości osoby gotowe niedawno uznać własnych rodaków za obywateli drugiej kategorii, ograniczyć im możliwość uczestnictwa w życiu publicznym bądź korzystania z elementarnych praw a w skrajnych przypadkach nawet życzyć śmierci.
Niestety nieodpowiedzialne działania naszego(?) rządu dotyczące pomocy uchodźcom, wpisują się dokładnie w przypominające o Jeźdźcach Apokalipsy założenia Agendy 2030.
Po wojnie na Ukrainie głód nastąpi nie tylko dlatego że kraj ten był tzw. „spichlerzem Europy” ale również na skutek tego, że jak zawsze bogaci się na wojnie wzbogacą a biedni zbiednieją.
Widzi to każdy śledzący poczynania państw anglosaskich w polityce „sankcji” wobec Rosji a sankcji wobec Polski.
Choć bieda istnieje nie dlatego, że nie możemy wyżywić biednych ale dlatego, że nie możemy zaspokoić bogatych, nie zapominajmy że oni „odebrali już swoją nagrodę” a nasza jest obiecana przez Tego, który jest „drogą, prawdą i życiem”.
I choć tradycja mówi że Jeźdźców Apokalipsy było czterech i po głodzie nadjechała śmierć, nie zapominajmy że to po niej właśnie następuje zmartwychwstanie.
Każdy dzień Wielkiego Postu przybliża nas do świętowania tej tajemnicy i nawet tradycyjne już zamknięcie kościołów przez sanitarystów nie zmieni tej rzeczywistości.

Dodaj komentarz