Mamono królowo Polski

„Oto czynię wszystko nowe” – oświadczyła bogini Mamona detronizując w swym przekonaniu dotychczasową Królową Polski.
Nowy ma być nie tylko „ład” który zapanuje po zwyciężeniu śmiertelnego wirusa dzięki zamknięciu „antyszczepionkowców” w przygotowanych na tę okoliczność ośrodkach odosobnienia.
Okazuje się bowiem, że nowe twarze otrzymują nawet ci, po których nigdy byśmy się tego nie spodziewali, czyli politycy.
Oto przemiany nawrócenia doznała Lewica która teraz też jest nowa i w przeciwieństwie do tej starej nie stoi już w charakterze gorszego sortu tam gdzie stało ZOMO, co swego czasu (nawiasem mówiąc słusznie) zauważył Jarosław Kaczyński.
Ta nowa potrafi już odpowiedzialnie „wznieść się ponad podziałami” co jak wiadomo z historii XX wieku jest sztandarową cechą rozpoznawczą tego środowiska.
Ale któż nie wzniósłby się ponad podziałami, kiedy do wspólnego rozkradnięcia jest 750 mld. skoro każdy przedsiębiorca doskonale wie, że dochód warto jest osiągnąć w spółce jeśli jego wysokość gwarantuje zysk satysfakcjonujący również po podziale.
Na co wyda swoją część srebrników Nowa Lewica możemy się domyślać obserwując na co wydaje je choćby prezydent Warszawy.
Mniej przewidywalnym jest to, na co wyda je Nowa Prawica.
Być może będzie to przerobienie Lotniska im. Chopina na synagogę im. Szpilmana skoro Eskimosi prowokacyjnie odtańczywszy inicjalny taniec zwycięstwa wymierzyli nam policzek na terenie Polski przy milczącej aprobacie polskiego rządu.
Pewna część skapnie pewnie różnego rodzaju Lidlom czy innym Rossmannom na różne tarcze pomagające podwoić zyski w zabójczym dla nich czasie „pandemii”.
Dofinansowanie objąć może również różnorakie służby, ochoczo pilnujące by polscy przedsiębiorcy tym zagranicznym inwestorom nie stanęli przypadkiem na drodze.
Ale wiatr odnowy z „Autobiografii” to nie jest jakiś tam zefirek ochładzający udręczone obostrzeniami czoła elit.
Jak już zawieje, to przemiany doświadczają środowiska ze wszystkich stron sceny politycznej, zatem prawica jak się okazuje również może być nowa.
Złotymi ustami premiera oświadczyła właśnie, iż jeśli inne kraje przyjmą „pewne rozwiązania” to my też, określając że teraz polską racją stanu nie są już buńczuczne oświadczenia, że z suwerenności i stanu posiadania nie oddamy ani guzika w szczególności Eskimosom.
Jest nią dzisiaj zadłużenie przyszłych pokoleń, poprzez oddanie kompetencji należących dotąd do polskiego rządu, utopijnej i wrogiej organizacji rodem z Orwella.
Ma się rozumieć kompetencje te obejmują również to, jakich eksperymentów medycznych można teraz na obywatelach dokonywać, jakie paragrafy zawierać będą przymus poddania się tym eksperymentom oraz zakres sankcji możliwych do zastosowania wobec sceptyków.
Tak czy owak cytując klasyka, nie tylko „polskość to nienormalność” ale nienormalnością jest również poważne traktowanie romantycznych głów twierdzących że „lepszy na wolności kąsek lada jaki…” bo to przystoi może ludziom pokroju Aleksandra Łukaszenki ale nie prezydentowi Najjaśniejszej.
Dla wielbicieli słodyczy dobra jedynie wiadomość, że tegoroczny Orzeł który 11 XI stanie na dziedzińcu Pałacu Namiestnikowskiego będzie większy i co ważniejsze z czekolady nie jakiegoś Wedla tylko Cadbury.
Kto wie, może okazujący się niezbędnym dokumentem będą go mogli nawet w godzinach 14:00-16:00 polizać bez zachowywania dystansu.
Starą prawdę: „Nie licz na szacunek innych gdy sam się nie szanujesz” widać choćby po tym, że Google nawet standardowego logo dziś nie zmieniło choć na 1 maja grafika była politycznie poprawna.

Dodaj komentarz