To anon or to Person

Disklajmer. Nie jest może niezbędny bo większość czytających pewnie z grona znajomych ale na wszelki wypadek…
Trudno się dziwić jeśli oponenci przypinać będą nam łatki zwolenników „teorii spiskowych”, jeśli będziemy im sami poniekąd wkładać do ręki argumenty poważnie traktując takie źródła jak Infowars czy PrisonPlanet, nie zadając sobie trudu weryfikacji takich osób jak Icke, Jones czy Chossudovsky.

Dlaczego zatem warto (bo warto) nie lekceważyć wszystkich informacji docierających do nas, również i z takich źródeł ?
Z dziecinnie prostych przyczyn:

1.) To że nie usłyszymy czegoś z tzw. „mediów głównego nurtu” nie oznacza że nie miało miejsca.
Socjologowie (bynajmniej nie tylko chrześcijańscy) od dłuższego czasu biją na alarm że wyrosło społeczeństwo przekonane, iż jeśli Google czegoś nie wyświetla to znaczy że to nie istnieje.
I odwrotnie, jeśli o czymś od nich usłyszymy – znaczy że to miało miejsce.
O Maybachu w którego posiadaniu jest ojciec Rydzyk słyszałem już z ust osób których nigdy bym o to nie podejrzewał.
Za to taka np. Lednica jest w dość powszechnym przekonaniu jedynie miejscem na mapie o historycznym znaczeniu, bo jeśli młodzież gdzieś się gromadzi to wyłącznie na tzw. „Woodstock”.
Jak to powiedział Ryszard Nowosielski: „Mózg owinięty w gazetę to jeszcze nie światopogląd.”

2.) Z tej samej przyczyny, dla której uczestnicząc w dyskusji słuchamy argumentacji wszystkich jej uczestników.
Wszak tkwiąc w towarzystwach wzajemnej adoracji tracimy szansę rozwoju.
„Gdy rada głupca jest dobra, to mądry człowiek jej słucha.” autor Gotthold Ephraim Lessing.
Ponadto pozyskujemy wiedzę nie tylko o tym, że zdarzenie miało miejsce ale również o tym, jacy ludzie jakie stanowiska wobec niego zajmują a dla uważnego obserwatora ta druga wiedza jest nie mniej cenna od tej pierwszej.
Nawiasem mówiąc jest też prostym wytłumaczeniem braku konieczności posiadania telewizora w celu zachowania wiedzy o otaczającym świecie.

Ale w sumie nie o tym miało być, bo właśnie ostatnio przy okazji wiadomej sytuacji obserwuje się nasilenie (częściej starych niż nowych) zjawisk.
YouTube -> „UPADEK KABAŁY”; Google -> QAnon
Zatem poświęciłem trochę czasu na obejrzenie (z polskimi napisami to kanał „FREEMAN111”).

Prezydenta Trumpa zwyczajnie lubię nie tylko za to że korzystnie się wyróżnia na tle kilku poprzedników czy ciepłe słowa kierowane do nas przy okazji wizyty.
Politykiem nie jestem ale też wiem że goszcząc u kogoś wypada douczyć się kim jest gospodarz i okazać szacunek dla tych cech które posiada a które na szacunek zasługują.
Ale Donald Trump prócz tego że jest biznesmenem, jest prezydentem U.S. nie Polski; w sumie trudno oczekiwać by ważąc na szali wiele narodowych interesów nie dociążał 🙂 własnego, nie mam nadmiernych pretensji.
Tyle, że nam Polakom przerzucanie się piłką z przestępcą, zawsze kojarzyć będzie się ze stołem do którego zasiadł jego poprzednik w Jałcie i przypominać co to dla naszej Ojczyzny oznaczało.
Gdzieś tu brak równowagi (choćby w kwestii tzw. „mienia żydowskiego”) transparentności i konkretów które przecież pragnęlibyśmy ujrzeć w postawie i działaniach sojusznika.
U innych pustynny kolor sprzętu wojskowego budzić może wątpliwości co do jego stanu a rozmieszczenie baz wzdłuż zachodniej zamiast wschodniej granicy, niejasność ochronie jakiego państwa mają one służyć.
Jeszcze inni oczekiwaliby wysłania na placówkę dyplomatyczną ambasadora o klasie adekwatnej do poważania dla tego państwa.
Niemal dosłowne cytaty z wystąpienia JFK nie brzmią tak przekonująco jak w przypadku poprzednika.
Aby objąć prezydenturę trzeba najpierw przekonać do siebie wyborców spośród których wielu ma do JFK stosunek podobny jak Polacy do Lecha Kaczyńskiego.
No i nikt jej nie obejmuje by zaraz potem zginąć; w każdym razie obawiam się że druga strona dobrze zdawała sobie sprawę że to nie do końca na poważnie.
Świadczyć o tym może również fakt, że w związku z wydarzeniami będącymi przedmiotem materiału, zarzuty postawiono „płotkom” podczas gdy szczupaki nadal bezkarnie polują.
Tyle z klimatów polityki, bo się na niej nie znam.

A z psychologii ?
(też amator)
W jednej z części znalazła się myśl obrazująca pewien mechanizm naszej psychiki.
A mianowicie granicę wytrzymałości, po przekroczeniu której zaczyna ona wypierać docierające do niej treści w odruchu obronnym przed dezintegracją („To nie może być prawda!”).
Problem w tym, że prócz oczywistych manipulacji o których dalej, wiele rzeczy nosi znamiona możliwych do zaistnienia faktów i wydaje się być całkiem solidnie udokumentowana.
Osoba która oświadczy że niczego nowego się z tego materiału nie dowiedziała musi mieć albo horyzonty szersze niż Michalkiewicz i Gadowski razem wzięci albo pychę i zarozumiałość doganiającą osoby w rodzaju Lisa czy Olejnik.
Ja się dowiedziałem i w dodatku opisany wyżej mechanizm psychologiczny zaobserwowałem również u siebie.
Nawiasem mówiąc, dlaczego mnie to nie dziwi że finansowane przez nich media rozpętały taką nagonkę właśnie na kapłanów.
Nie od dziś wiadomo kto i dlaczego najgłośniej woła „łapać złodzieja”…

Teologiem też nie jestem ale w temacie religii czuję się odrobinę lepiej niż w dwu poprzednich.
I to tu właśnie najszybciej zapaliło mi się światełko ostrzegawcze.
Skoro New Age nie odpuścił przez tyle wieków, bo początki gnozy sięgają pierwszych wieków n.e. to nie ma racjonalnego powodu dla którego miałby odpuścić tylko dlatego że 20 lat temu miał niezbyt udany falstart.
Szczęście na ziemi i bez Boga to odgrzewany kotlet, wiele istnień ludzkich kosztowały świat takie utopie.
Nawiasem mówiąc nauka apostoła z 1 Tes 5, 3:
„Kiedy bowiem będą mówić: «Pokój i bezpieczeństwo» – tak niespodzianie przyjdzie na nich zagłada, jak bóle na brzemienną, i nie ujdą”
…wydaje się być przestrogą, że ludzkość mająca tendencję ciążenia w kierunku takich utopii doświadczy skutków swoich wyborów.
Jezus do swoich uczniów kieruje słowa nauki Łk 21, 28:
„A gdy się to dziać zacznie, nabierzcie ducha i podnieście głowy, ponieważ zbliża się wasze odkupienie”
…zatem przejawiać tu powinniśmy raczej czujność do której nas w tej mowie wzywa, zamiast przerażenia i szukania ratunku w świecie.
Wklejanie zdjęć papieży i przywoływanie Jezuitów bez jakiegokolwiek rozwinięcia tematu czy prób stworzenia choćby pozorów wiedzy o jakimś związku, dyskwalifikuje materiał na starcie sprawiając że śmierdzi siarką na kilometr.

I warto tu zwrócić uwagę jakie stanowiska zajmują różne grupy osób wobec wydarzeń których jesteśmy świadkami (nawiązując do poruszonej na wstępie obserwacji źródeł):

  • Politycy dążą do przejęcia władzy lub jej zachowania, zależnie czy są u steru czy w opozycji 🙂
  • Biznesmeni do pomnożenia majątków kosztem potrzebujących.
  • Szatan i jego słudzy do odciągnięcia ludzi od Kościoła.
  • Kościół troszczy się o sprawowanie Sakramentów (transmisje liturgii, rekolekcji etc.) starając się służyć najwyższemu dobru tych potrzebujących. Wskazuje też, że topniejące na naszych rachunkach bankowych dobra materialne nie są najważniejsze a w szczególności absolutne.

Reasumując:
1.) God bless America. Najlepszego narodowi, będącemu potomkami wspaniałych ludzi którzy wypracowali ten etos.
Zasłużyli na więcej niż gnicie pod butem bankierów, służenie za bullteriera dla Knesetu i opinię najgłupszego narodu na świecie. Niechaj powstaną i ten etos odbudują.
A jeśli mężem stanu który w tym pomoże będzie Donald Trump to wyrazy szacunku. Może da się jeszcze dorzeźbić i jego wizerunek na słynnej skale.
Z największą radością odszczekam wszystkie swoje obiekcje; też pragnę byśmy posprzątali tę stajnię Augiasza jaką uczyniliśmy świat w którym żyjemy.
Ale „Po owocach ich poznacie” a na razie (choć dystans czasowy krótki) to jakoś niewiele te owoce odbiegają od owoców działań poprzedników.
2.) Obejrzenie filmu polecam (choć bez dzieci) jako doświadczenie wysoce rozwijające.
3.) Zbawicielem który przyniesie światu pokój będzie Jezus Chrystus.

Dodaj komentarz