Zbieżność technik przy użyciu których rządy tylu krajów idą ze społeczeństwami na zwarcie, przypomina o zleceniu na sprowokowanie wydarzeń służących jako pretekst do ich pacyfikacji na wzór australijskiego stanu Wiktoria.
Z dużym prawdopodobieństwem „pozytywne” doświadczenia na tamtejszym poligonie uświadomiły rządowi światowemu, że czas jest już odpowiedni.
Na naszym podwórku niebagatelną rolę odegrał z pewnością odzew na wezwanie ministra zdrowia do „zwracania uwagi” osobom nieprzestrzegającym nakazów.
Wydarzenia bezprecedensowe, chyba że jako precedens przyjmiemy donoszenie przez szmalcowników na ukrywających się Żydów lub uczestnictwo przestępców z KBW w takich wydarzeniach jak Obława Augustowska.
Z jakichś w końcu przyczyn Polska Grupa Zbrojeniowa produkuje baraki do obozów w których umieszczane będą osoby stanowiące „zagrożenie dla społeczeństwa”.
Trudno wykluczyć brania pod uwagę możliwości użycia wojska, skoro reklamując działania rządu premier występuje na tle mobilnych punktów „opieki zdrowotnej” do których obsługi zaangażowano żołnierzy Wojsk Obrony Terytorialnej.
Bardzo to przygnębiające, bo większość rozsądnych Polaków postrzegała powstanie tej formacji w kategoriach szansy na wzmocnienie naszych możliwości obronnych po dokonaniu likwidacji sił zbrojnych przez zdradzieckie formacje polityczne które przejęły władzę po katastrofie smoleńskiej.
Ponad wszelką wątpliwość są to przyczyny takiego pośpiechu w forsowaniu ustawy zwanej potocznie „bezkarność plus” a do której prócz zapewnienia bezkarności łamiącym prawo urzędnikom i lekarzom dodano ostatnio objęcie penalizacją nieprzestrzegania zakazów, nakazów, ograniczeń lub obowiązków zawartych w przepisach o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi lub w przepisach o Państwowej Inspekcji Sanitarnej, także osoby zdrowe.
Z jednej strony narzucone tempo skłania do refleksji nad podstawą do wiary w to że nie zapukają do drzwi obywateli jak czynią to w Australii, skoro dziś już wywlekają księży z plebanii.
Z drugiej strony zapowiadane na 24.10 protesty rodzą obawę iż to one mogą właśnie posłużyć jako pretekst do wspomnianej na wstępie pacyfikacji.