Straszny nam ten Dwór

Trzy przedstawienia wystarczyły rosyjskiemu zaborcy, aby zdjąć z afisza „Straszny Dwór” po jego premierze w 1865 roku.
Co ciekawe, zanim komuniści rozpoczęli systematyczną walkę z polskością, to pierwszy powojenny spektakl odbył się już 8 września 1945.
A nawet z ZSRR operę wystawiono w 1953 (czyli w roku śmierci Stalina!), podczas gdy u nas było to możliwe dopiero w 1955.
Potem dopiero w 1965 na otwarciu odbudowanego Teatru Wielkiego.
W 1980 spektakl cieszący się największym uznaniem, co nie dziwi skoro wystawiony przez Teatr Muzyczny w Gdyni „odpowiedzialny” również za tyleż pamiętną co szybko zdjętą z afisza „Kolędę Nockę„.
Co więc tym straszliwym nam dworem zrobił nieszczęsny Moniuszko, że w wolnej Polsce takie ubóstwo wykonań?
I cóż uczynił Bogiem Honorem Ojczyzną czy rodziną, że w 2015 (na 50-lecie odbudowy Teatru Wielkiego!) uraczono nas karykaturą, której popełnienie powierzono Anglikowi?
W dodatku przy zachwytach „artystycznych autorytetów” spod znaku „Kultury (sic!) Liberalnej”.
Tak, doczekaliśmy się takiej – identyfikuje się jako „silny demokratyczny głos w sferze publicznej” (autentyk z ich strony) i bełkocze w stylu, cite:
„Dzieło Moniuszki w reżyserii Davida Pountneya to znakomita okazja do zobaczenia spektaklu w lekkiej i dowcipnej formie”.
„Czy inscenizacja Davida Pountneya jest kontrowersyjna? Jest! Ale jest też ciekawa, nowa i piękna!”.
Nie będę zamieszczał odnośników a tym bardziej zdjęć, z szacunku dla kompozytora i czytelnika.
A co nam mistrz uczynił, to sądzę że tajemnicę rozjaśnić nieco może charakterystyka przyszłego zięcia, którą Damazemu wyłożył Miecznik w 3 scenie II aktu 🙂
Kto z mych dziewek serce której,
W cnych afektów plącze nić,
By uwieńczyć swe konkury,
Musi dzielnym człekiem być.
Piękną duszę i postawę,
Niechaj wszyscy dojrzą w nim,
Śmiałe oko, serce prawe,
Musi splatać w jeden rym.
Musi cnót posiadać wiele,
Kochać Boga, kochać lud,
Tęgo krzesać w karabelę,
Grzmieć z gwintówki gdyby z nut!
Mieć w miłości kraj ojczysty,
Być odważnym jako lew,
Dla swej ziemi macierzystej,
Na skinienie oddać krew.
Niech mu będzie chęć nieznana,
Lżyć obyczaj stary swój,
Niech kontusza ni żupana,
Nie zamienia w obcy strój!
Kto nie przyjdzie w sercu taki,
Kto za fraczek oddał pas,
W domu tym na koperczaki,
Nadaremnie straci czas!

A tymczasem na „prowincji”…

Jeździłem w ostatnim tygodniu po prowincji. Spotkałem tam myśli, które nigdy nie przyjeżdżają do stolicy” – napisał Stanisław Jerzy Lec.
Gdy obóz zdrady i zaprzaństwa odcinał kupony od zbrodni smoleńskiej, w 2014 zaledwie rok przed warszawskim faux pas, miało miejsce ciekawe wydarzenie.
Każdy wie, że w Pacanowie kozy kują a w Dębicy opony robią.
Pewnie prócz kółka różańcowego, mają tam też jakiś Chór parafii pw. Miłosierdzia Bożego w Dębicy a nawet Zespół Pieśni i Tańca Igloopolanie.
Może Orkiestra dębickiej Państwowej Szkoły Muzycznej nawet umie grać na klasycznych instrumentach.
W takim Mielcu może nawet mają Chór Związku Nauczycielstwa Polskiego „Akord” a w Wielopolu Skrzyńskim grupę wokalną Gminnego Ośrodka Kultury i Wypoczynku.
Słowem sami amatorzy a pan Paweł Adamek zaprezentował dębickiej publiczności operę „Straszny Dwór” w…
…byłej sali sportowej.
Libretto: http://www.jastrzebscy.pl/StrasznyDworLibretto.html
Akt I: https://www.bitchute.com/video/XnhjQG3zu7Hb
Akt II: https://www.bitchute.com/video/HvEi9JpPDzci
Akt III: https://www.bitchute.com/video/XdKb4LDxLrK0
Akt IV: https://www.bitchute.com/video/EePdw7teD1Pn
Polecam nie przewijać końcowej wypowiedzi pani Elżbiety Janowskiej-Moniuszko, bo trafia w sedno.
A tytułowe dzieło odkryć we wcześniejszym wieku niż ja, bo szkoda życia…

Dodaj komentarz