„Miałeś chamie złoty róg” – chciałoby się zacytować Wyspiańskiego, przyglądając się decyzjom i wypowiedziom rządu w 2021 roku.
A jeszcze w połowie 2020 była szansa potraktowania z szacunkiem Narodu który przecież nań zasłużył.
Wystarczyła deklaracja, iż w skomplikowanej sytuacji nie możemy pozwolić sobie na postawę Aleksandra Łukaszenki skazanego na szukanie ochrony u Rosji i obłudnie potem oskarżanego jakoby miał inny wybór.
Wystarczyło zaniechać prześladowania Narodu a ten by odczytał, że wspomniana deklaracja z powodów politycznych nie może być złożona oficjalnie ale w rzeczywistości rząd Narodowi służy.
Wybory parlamentarne w 2015 i 2019 roku udowodniły, że Polaków na to stać i kiedy następnym razem nie wezmą w nich udziału, nie da się tego wytłumaczyć brakiem ich odpowiedzialności.
Choć zapewne niejednemu politykowi głos nie zadrży gdy taką retorykę przyjmie, bo nie zadrżał gdy w haniebny sposób pozwalali sobie pouczać Polaków, iż szczepienie jest obowiązkiem „patriotycznym” i takiej obywatelskiej „odpowiedzialności” dowodem.
Niestety w listopadzie 2020 roku maski finalnie opadły, a cienka czerwona linia przekroczona została gdy spuszczono ze smyczy psy, strzelające z broni palnej do ludzi manifestujących w Święto Niepodległości.
Uchwaloną w haniebnych okolicznościach ustawą, zagwarantowano im bezkarność, po czym przystąpiono do planowej likwidacji resztek polskiej przedsiębiorczości oraz rolnictwa, skazując przyszłe pokolenia na los niewolników pracujących dla obcego kapitału za obiecaną przez premiera miskę ryżu.
Ustawę sprzedającą Polskę za 750 mld. utopijnej i wrogiej organizacji rodem z Orwella, uchwalono wespół z komunistami 3 Maja, nie kryjąc tym samym wpisania się w wiadomy i haniebny kontekst historyczny.
Pozwolono sobie również na instrumentalne wykorzystanie Kościoła a Episkopat niestety pozwolił ustawić się w roli petenta, zamiast przypomnieć świeckim władzom że na mocy Konkordatu zobowiązane są chronić kościoły przed barbarzyńcami a nie zamykać je przed wiernymi.
Jednak wielu obserwatorów rzeczywistości zgodnych było od pewnego czasu, iż granicą tolerancji będzie podniesienie ręki na wartość w każdym narodzie największą, to znaczy na dzieci będące naturalną gwarancją przetrwania biologicznego.
Wypowiedziano tym samym Narodowi wojnę, nie różniącą się znacząco od tej z 13 grudnia 1981 a gdzie jest wojna tam są i ofiary, których ilość ocenia się dziś na 100 tysięcy.
Postępowania sądowe wobec wiernych przysiędze Hipokratesa lekarzy, którzy zgodnie z etyką zawodową nie zaprzestali leczenia pacjentów, przypominać zaczynają „procesy” wytaczane Pileckiemu, Fieldorfowi czy innym patriotom związanym z Armią Krajową.
Ponieważ terminu „przymus” używają już nie tylko psychopaci zatrudnieni przez koncerny farmaceutyczne do roli telewizyjnych „ekspertów” od zdrowia ale również politycy, zasadną wydaje się być obawa o praktyczne wdrożenie procedur używanych w przeszłości, jak np. internowanie w czasach WRON.
Znane od lat zjawisko jesiennych infekcji, czyni październik intuicyjnym terminem spodziewanego ogłoszenia kolejnego armagedonu.
Tak uczyniono ubiegłej jesieni i tegorocznej wiosny, co nie dziwi nikogo pamiętającego że w grudniu mamy Boże Narodzenie a w kwietniu Wielkanoc.
Ponieważ 15 VIII Polacy czcić będą Tę która zdeptała głowę diabła, nie dziwią zapowiedzi iż kolejna fala prześladowań spodziewana a przez niektórych wręcz datowana jest na połowę sierpnia.
Wszak i w zeszłym roku milicja rozbijała grupy pielgrzymów, mimo że w tym samym czasie uczestnictwo w wyborach było „całkowicie bezpieczne” ponieważ „pandemię” dzielnie pokonaliśmy dzięki zakazowi wstępu do lasów.
W tym roku obserwuje się jakby dość znaczące przyspieszenie tempa działań.
Być może wynika ono z niecierpliwości, kiedy poczynione inwestycje zaczną się zwracać.
Warto jednak pamiętać, że ilość chętnych do odcinania kowidowych kuponów będzie spora, niesie ze sobą również przekaz pozytywny.
W 1942 roku wszyscy mieli prawo utracić nadzieję że makabra kiedyś się skończy, gdy Hitler wykrzykiwał że III Rzesza będzie 1000-letnia.
Ale prosty rzut oka na historyczne daty, każe spojrzeć na to z innego dystansu:
17.09.1939 – agresja Rosjan na Polskę (a podpisanie paktu Ribbentrop-Mołotow 23.08.1939).
22.06.1941 – agresja Niemców na Rosjan (a plan ataku podpisany przez Hitlera 18.12.1940).
Tyle zajęło im pożarcie się między sobą o to, kto będzie wyłącznym panem nad nami (bo król może być tylko jeden).
Wydaje się, iż na razie jeszcze nie wyklarował się GŁÓWNY beneficjent projektu kowid.
Ale gdy przyjdzie czas bilansów, kto ile włożył a ile wyjął, pożrą się ponad wszelką wątpliwość.
Bo jak rewolucja pożera swoje dzieci tak i szatan zabiera do piekła swoje, gdy wykonają ziemskie zadania i przestaną być potrzebne.
Więc o młodzież trzeba dbać a nie truć, bo to oni będą potem odbudowywać…